Mały Maks cierpliwie znosił przebieranie go do kolejnych ujęć, pod koniec jednak zaczął mieć już trochę dość i nieco się nudził. Lekarstwem na nudę i zmęczenie okazał się trzymany w ręku głośnik, z którego dochodziły lubiane przez niego utwory i głośny rytm. I tak oto nawet w pracy można czasem posłuchać głośnej muzyki :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz