Chrzest małej Liliany odbył się pewnego zimnego, grudniowego dnia. Uczestniczyłam w wielu chrztach i nadziwić się nie mogę jak potrafią się różnić od siebie te obrządki w różnych parafiach. Na Chrzcie Liliany nie było tak fotogenicznego polewania główki dziecka, a jedynie znak krzyża umoczonym w święconej wodzie palcem. Jako fotograf wciąż więc czekam na swój idealny chrzest, po którym rodzice wyrażą zgodę na publikację, o co coraz trudniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz