Zdjęcia

piątek, 31 lipca 2015

To było dla mnie specyficzne wyzwanie i emocje. Fotografowane rodziny znajomego to chleb powszedni, w końcu od znajomych i rodziny zaczyna większość z nas poznawać tajniki fotografii. Tu była dodatkowo inna sytuacja, bo z Maćkiem pracowaliśmy wcześniej razem w zupełnie innej branży. Zastanawiałam się czy on wierzy w moją fotografię, czy wierzy, że potrafię robić coś innego. Spytałam wprost i powiedział, że gdyby nie wierzył to by się na sesję do mnie nie zgłosił. Dzięki wielkie. Mam nadzieję, że spełniłam Wasze oczekiwania :)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz